Po grudniowych stosach klasówek do sprawdzenia, hałdach matur , tabel i zestawień nareszcie Święta, nareszcie wolne i żadnych papierzysk do pracy.
Natomiast ostatnim (miłym) akcentem roku 2007 w szkole była klasowa wigilia, mhm.. ostatnia wigilia w tych murach moich tegorocznych maturzystów z III B. Mam cichą nadzieję, że pomimo tego co tam czasami ode mnie słyszą na swój temat, nie będą wspominali mnie niczym wrednego Scrooge’a z Opowieści wigilijnej, co tylko tabelę frekwencyjną ma w ręku
POGODNYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO (zwłaszcza w maju) NOWEGO ROKU
P.S. Specjalna dedykacja (...z przymrużeniem oka) dla tych nielicznych co tam swoje za uszami mają i są niczym gremliny zmoczone wodą : „Strzeżcie się gwiazdora…”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz